Jerzy Bokłażec Jerzy Bokłażec
654
BLOG

George Carlin, człowiek występny

Jerzy Bokłażec Jerzy Bokłażec Kultura Obserwuj notkę 7

Od dziś świat jest smutniejszy, przynajmniej mój świat. Minionej nocy w Kalifornii zmarł znakomity amerykański satyryk George Carlin – błyskotliwy błazen, bystry kpiarz, przenikliwy szyderca. Przekłuwał, co nadęte; rozluźniał, co sztywne; obalał, co nienaruszalne. Był bardzo znany w USA; wielu go uwielbiało i równie wielu nie znosiło. Cytat z Carlina jest mottem jednego z rozdziałów „Boga urojonego” Richarda Dawkinsa:

Religia zdołała skutecznie przekonać ludzi, że jest sobie pewien niewidzialny człowiek - gdzieś tam w niebie - który pilnie baczy na wszystko, co robisz, i obserwuje cię każdej minuty i każdego dnia. Ów człowiek ma specjalną listę, na której jest wypisanych dziesięć rzeczy, których on nie chce, żebyś robił. A jeśli zrobisz którąś z tych rzeczy, to ma także specjalne miejsce, pełne dymu i ognia i płomieni i tortur i męczarni, gdzie wyśle cię, byś trwał tam i cierpiał i smażył się, i krztusił, i męczył aż po wieczność... Ale ten człowiek cię kocha!    

Dla mnie Carlin to nie tylko prześmiewca, ale również filozof – miał w sobie w coś z Diogenesa, który szokował ateńskich mieszczan swoim ekscentrycznym zachowaniem i coś z Sokratesa, uznanego przez współobywateli za bezbożnika, który psuje młodzież. Myślę, że Carlin rzeczywiście był człowiekiem występnym, w takim sensie, jaki nadaje temu słowu Bertrand Russell w swoich „Szkicach sceptycznych”:

„Występnym” jest człowiek, o którym wiedzą, że przy sposobności pije i pali, a nawet zaklnie, gdy mu ktoś na odcisk nastąpi. Rozmowa jego nie zawsze nadaje się do druku i często spędza on pogodne niedziele na świeżym powietrzu zamiast w kościele. Niektóre jego poglądy są wywrotowe; na przykład może on uważać, że jeśli się pragnie pokoju, to należy się przygotowywać do pokoju, a nie do wojny. W stosunku do złego postępowania przybiera tę samą naukową postawę, co wobec swego zepsutego samochodu; dowodzi przy tym, że kazania i więzienie nie więcej mogą uleczyć z występku niż naprawić pękniętą oponę. Gdy chodzi o nieprawomyślność, jest jeszcze bardziej przewrotny. Utrzymuje, że to, co nazywają „nieprawomyślnością”, jest po prostu myśleniem, a to, co nazywają „prawomyślnością”, jest powtarzaniem słów na wzór papugi; skutkiem tego żywi sympatię do różnych niepożądanych ekscentryków.

Russell kreśli ten portret jako przeciwieństwo definicji „człowieka cnotliwego”. Ponieważ mam wrażenie, że wśród krytyków Carlina jest sporo ludzi cnotliwych, pozwolę sobie przytoczyć Rusellowską definicję:

Idealnie cnotliwy człowiek nie pije, nie pali, unika przekleństw i wymysłów, rozmawia z mężczyznami akurat w ten sposób, jak by to czynił w obecności pań, uczęszcza regularnie do kościoła i trzyma się w każdej sprawie ogólnie przyjętych poglądów. Odczuwa on zbawienną obawę przed złym postępowaniem i zdaje sobie sprawę z tego, że naszym smutnym obowiązkiem jest karcenie Grzechu. Jeszcze większą obawą przejmuje go nieprawomyślność i dlatego uważa, że władze powinny chronić młodzież przed tymi, którzy kwestionują mądrość poglądów ogólnie przyjętych przez prosperujących obywateli w średnim wieku. (...) Nade wszystko zaś jego „moralność”, w węższym znaczeniu tego słowa, musi być bez zarzutu.

Cnotliwi ludzie, którzy troszczą się nie tylko o moralność własną, lecz i cudzą, zadbali o to, aby występny Carlin stanął przed sądem pod zarzutem nieobyczajności. Można więc powiedzieć, że nie miał lekko. Ale z drugiej strony, amerykańskie studia telewizyjne i sale widowiskowe były przed nim otwarte, a za swoje błazenady otrzymał kilka nagród Grammy. I to jest właśnie jedna z różnic między konserwatywną i religijną Ameryką a konserwatywną i religijną Polską – u nas artysta z takim repertuarem nie musiałby się obawiać procesów sądowych, bo po prostu nie miałby okazji, aby gdziekolwiek wystąpić publicznie.

Świat, w którym istnieją religie, nie jest szczególnie sympatycznym miejscem. Jestem przekonany, że świat bez religijnych wierzeń, dogmatów, przesądów, bez religijnego przymusu, bez religijnej przemocy byłby lepszym światem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura