Jerzy Bokłażec Jerzy Bokłażec
981
BLOG

Humanistyczny, śmieszny ślub

Jerzy Bokłażec Jerzy Bokłażec Polityka Obserwuj notkę 35

Religia ma naturę gazową. Gaz rozprzestrzenia się równomiernie w całym naczyniu, do którego zostanie wprowadzony. Podobnie religia – stara się wypełnić całą przestrzeń społeczną, w której funkcjonuje. Jest w szkole i w Sejmie, w rządzie i w kodeksie karnym, w telewizjach i gazetach. Zagnieździ się w ustawach i preambułach, wejdzie do gabinetu ginekologa, przycupnie w kącie Twojej sypialni, a czasem nawet wśliźnie się pod kołdrę. Zadba, byś w święto nie myślał o zakupach, a dzięki jej kurantom lub dzwonom – jeśli mieszkasz blisko kościoła – poznasz uroki wczesnego wstawania.

Trudno znaleźć obszar, na który religia nie chciałaby wkroczyć, a są też takie tereny, na których panuje niepodzielnie – na przykład zdominowała sferę rytuałów i ceremonii, mimo że potrzeba rytuału jest dość powszechna i nie ma związku z religijnością lub jej brakiem. Niestety, osoby, które na przykład chcą nadać uroczystą lecz świecką oprawę swojej ceremonii ślubnej, inną niż sztampowy ślub cywilny, do tej pory nie miały takiej możliwości. Dlatego ucieszyła mnie informacja o pierwszym w Polsce ślubie humanistycznym – to sygnał, że możemy celebrować ważne dla nas chwile tak, jak chcemy, a nie tak, jak życzy sobie nasze środowisko czy otoczenie społeczne.

Ślub humanistyczny był tylko jednym (i to nie najważniejszym) z wielu punktów obchodów stulecia ruchu wolnomyślicielskiego w Polsce, ale za to jedynym zauważonym przez media. Napisały o nim gazety, portale internetowe, a na wielu forach nowy ceremoniał stał się tematem dyskusji obfitujących w żarty, docinki i kpiny. Nie widzę w tym niczego niestosownego – wszyscy mamy prawo do satyry, a śmiech nikomu nie zaszkodzi. Zastanawia mnie natomiast inna rzecz: otóż autorami tych prześmiewczych komentarzy są często osoby deklarujące swoją religijność – a przecież wiemy, że religia zdecydowanie nie życzy sobie żadnych żartów ze swoich własnych rytuałów. W ocenie wielu osób wierzących, nie tylko kpiny, ale właściwie wszelka krytyka lub podważanie sensu religijnych obrzędów to postępek głęboko naganny, a ktoś, kto się go dopuszcza, wystawia sobie jak najgorsze świadectwo. Ale gdy czytam komentarze na forach, to widzę, że ta zasada przestaje obowiązywać, gdy mowa o ceremoniach innych niż religijne, gdy oceniane są rytuały cudze, a nie własne. Osoby wierzące po raz kolejny starają się mnie przekonać, że im wolno więcej, a świat religii to świat podwójnych standardów moralnych.

 ***

M. in. o ślubie humanistycznym gawędziłem dwa dni temu w przerwie spotkania, na które zostałem zaproszony przez Onet.pl. Samo spotkanie nie miało żadnego związku z tematami, jakie poruszam na blogu, ale wspominam o nim, bo przedstawiona tam inicjatywa może zainteresować wielu blogowiczów. Otóż Onet kupił serwis blogowy Blog.pl (prowadzę tam mój główny blog, „Dziennik ateisty”, stąd moja obecność na spotkaniu) i tchnął w niego nowe życie. Ważną innowacją jest debata, otwarta dla autorów blogów ze wszystkich serwisów blogowych. Nie jest to typowe forum dyskusyjne – włączamy się do debaty, pisząc notkę na własnym blogu. Autorzy serwisu zapowiedzieli, że będą na bieżąco obserwować blogosferę i wybierać takie tematy do dyskusji, które w danej chwili najbardziej interesują blogowiczów. Zapraszam na Blog.pl – zobaczcie, jak to działa i sami oceńcie ten nowy pomysł.

Świat, w którym istnieją religie, nie jest szczególnie sympatycznym miejscem. Jestem przekonany, że świat bez religijnych wierzeń, dogmatów, przesądów, bez religijnego przymusu, bez religijnej przemocy byłby lepszym światem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka