Jerzy Bokłażec Jerzy Bokłażec
283
BLOG

I ty zostaniesz ateistą, czyli ciekawość nieurojona

Jerzy Bokłażec Jerzy Bokłażec Kultura Obserwuj notkę 8

Przecieram oczy ze zdumienia: na liście bestsellerów największej księgarni internetowej w ojczyźnie Jana Pawła II pierwsze miejsce zajmuje książka, której autor deklaruje: „Założony przeze mnie cel tej książki zostanie osiągnięty, jeśli każdy religijny czytelnik, przeczytawszy ją pilnie od deski do deski, stanie się ateistą”.

Bóg urojony - nr1 na liście bestsellerów

Wysilam umysł, żeby znaleźć racjonalne i prawdopodobne wyjaśnienie tego niebywałego popytu na ateistyczny manifest w jednym z najbardziej religijnych państw Europy: może zdyscyplinowani słuchacze wiadomej rozgłośni wykupują i niszczą cały nakład? Może bluźniercze dzieło trafia do bibliotek seminariów, gdzie klerycy studiują je pilnie, aby dobrze rozpoznać teren wroga? Może wpływ szatanów na polskie sprawy jest tak wielki, że przekracza nawet wyobraźnię naszego premiera?

A mówiąc poważniej – nie wykluczam, że jest to sygnał zmian, które zachodzą w świadomości Polaków, choć wyraźnie jeszcze się nie ujawniają. Albo reakcja na gęstniejące ciemności, w których tonie nasze życie publiczne. Nie wiem tego na pewno, ale życzyłbym sobie, żeby tak było. Wielkie zaciekawienie książką Dawkinsa, niezależnie od przyczyn, bardzo mnie cieszy, bo daje nadzieję na jakiś impuls ku oświeceniu, ku otwarciu umysłów, które może zaowocować osłabieniem ogromnego i szkodliwego wpływu, jaki zorganizowana religia wywiera na wszelkie dziedziny naszego życia.

Dla mnie jako ateisty z długim stażem „Bóg urojony” nie przynosi wielu nowych odkryć, natomiast stanowi cenną bazę informacji, które dotychczas były rozproszone w różnych książkach i artykułach. Ale przecież Dawkins nie napisał tej książki dla osób takich jak ja, o czym świadczy cytat, którym rozpocząłem moją notkę. Zresztą we wstępie autor dokładnie wyjaśnia, do kogo adresuje „Boga urojonego”:

Podejrzewam – ba! jestem pewien – że jest całe mnóstwo ludzi, którzy zostali wychowani w jakiejś religii, a dziś nie są z nią szczęśliwi, stracili wiarę albo wstydzą się zła wyrządzanego w jej imię. Ci ludzie nierzadko uświadamiają sobie własne pragnienie odejścia od wiary rodziców, ale nie zdają sobie sprawy, że taka możliwość w ogóle istnieje. Jeśli również masz taki problem – jest to właśnie książka dla Ciebie”.

A zatem wszystkim moim gościom, którzy sami siebie zaliczają do tego grona, polecam książkę Dawkinsa. Na zachętę – kilka fragmentów.
 

Świat, w którym istnieją religie, nie jest szczególnie sympatycznym miejscem. Jestem przekonany, że świat bez religijnych wierzeń, dogmatów, przesądów, bez religijnego przymusu, bez religijnej przemocy byłby lepszym światem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura